Wnuczka do orzechów

By | poniedziałek, stycznia 26, 2015 Zostaw komentarz
To najnowsza, dwudziesta część Jeżycjady Małgorzaty Musierowicz. I jak to przy seriach bywa często jest oceniane z perspektywy pozostałych książek. Bo takie perełki jak "Kwiat Kalafiora" czy "Noelka" wysoko zawiesiły poprzeczkę. Jak jest tym razem? Przekonajmy się.


Akcja "Wnuczki do orzechów" rozgrywa się wyjątkowo nie w zakurzonym i pełnym książek mieszkaniu przy Roosvelta 5, a na wsi. Wsi spokojnej, wsi wesołej, chciałoby się powiedzieć. Poznajemy tam Dorotę, okładkową blondynkę o dopasowanym nazwisku Rumianek. Całości klimatu dopełnia wakacyjna pora i coraz częściej pojawiające się opisy wielkopolskiej przyrody.

We "Wnuczce..." renesans swojej postaci przeżywa Ida (której dawno już nie poświęcono tyle uwagi). Książka bardzo na tym zyskuje i nie skłamię jeśli powiem, że już dla samej Idy warto ją przeczytać. Nasza urocza pani doktor z wiekiem nie traci ani trochę ze swego ciętego języka. Maile do rodziny w których płyną rozbudowane wypowiedzi, liczne dygresje, opisy i relacje przymusowo uziemionej Idy są bardzo udane. Oprócz tego mamy tu też postać Ignasia (który wciąż przypomina mi młodego Wertera) i cień odwiecznego trójkąta: Ignacy, Józinek (o przepraszam, Józef) i ... Mimo, że temat jest już dość wyeksploatowany, to jednak nie nuży.

Jak oceniam ją na tle pozostałych część? Na pewno jest lepsza niż "McDusia", która wyjątkowo nie przypadła mi do gustu. A to już dobrze. Jednak generalnie nowsze książki pani Musierowicz straciły trochę magii według mnie. Są takie zbyt... proste? Zbyt czarno - białe? Trudno mi to pisać, bo uwielbiam rodzinę Borejków, wychowałam się niejako z nimi. Wracam do nich jak do przyjaciół. Ale wcześniejsze części są według mnie bardziej naturalne, prawdziwsze i bardziej zabawne? "Wnuczka do orzechów" nie jest zła, na pewno, to fajna książka, zwłaszcza dla wszystkich którzy mają sentyment do Borejków. Po prostu nie jest świetna i to jej jedyny grzech.

A Wy znacie Jeżycjadę? Jaka jest Wasza ulubiona część?
                                                         
Wnuczka do orzechów. Małgorzata Musierowicz.

0 komentarze: