Buszujący w zbożu

By | poniedziałek, stycznia 26, 2015 Zostaw komentarz
Trudno pisać o takich kultowych pozycjach, bo chyba wszystko już o nich zostało napisane. Ale spróbuję.


Buszujący w zbożu. Literatura amerykańska, lata 50. Zapewne wydźwięk tej książki trochę się zmienił przez te 65 lat. Ale od początku, o czym ona jest? To kawałek z życia Holdena, nastolatka, który zostaje wyrzucony ze szkoły. Kilka dni błąka się po NY. Przyglądamy się jego myślom, kolejnym zmianom decyzji, podejściu do świata, kobiet, rodziny, nauczycieli. Akcja nie jest może najciekawsza, bo tu nie o samą fabułę chodzi. Ważniejsze jest studium psychologii nastolatka, ze wszystkimi jego zaletami i wadami. Wiele osób negatywnie ocenią tę książkę w konsekwencji negatywnej oceny głównego bohatera. Nie jest zbyt sympatyczny, zdaje się być trochę próżny i jakiś taki pozornie płytki. Pozornie, bo z czasem odkrywamy jak dramatycznych wydarzeń był świadkiem (śmierć kolegi), lub uczestnikiem (zawoalowany sygnał, że jeden z jego nauczycieli ma skłonności pedofilskie?). Dla równowagi jeden element z jego osobowości zrobił na mnie wrażenie. To, że brzydzi się obłudą, sztucznością. To jest właśnie to, co często tracimy dorastając, taką alergię na hipokryzję.


Bo buszujący w zbożu to lektura o nietrwałej i ulotnej młodości. W monologu myśli Holdena każdy może odnaleźć echo swoich własnych myśli. Może ukrywają się między wierszami? Ale można też nie odnaleźć niczego.

Wydaje mi się, że Salinger napisał książkę, która może być arcydziełem, a może być też zwykłym przeciętniakiem, w zależności od tego co kto chce w niej znaleźć.
                                                                             
Buszujący w zbożu. J. D. Salinger

0 komentarze: